Klienci Wendy są zniesmaczeni, gdy restauracja ujawnia plan „podwyżki cen” w stylu Ubera

Klienci Wendy są zniesmaczeni, gdy restauracja ujawnia plan „podwyżki cen” w stylu Ubera

Klienci fast foodów są oburzeni planami Wendy dotyczącymi wdrożenia systemu „zawyżonych cen”, w ramach którego cena żywności, takiej jak Baconator, będzie się zmieniać w zależności od popytu.

26 lutego dyrektor generalny Wendy’s , Kirk Tanner, ujawnił nowy system cenowy, który pojawi się w przyszłym roku, w którym koszty żywności będą często zmieniać się w zależności od popytu.

Na przykład w porze lunchu ćwierćfuntówka Dave’s Single może wzrosnąć o prawie dolara w godzinach szczytu, ale cena może spaść, gdy będzie mniej klientów.

System ma zostać przetestowany w 2025 roku i będzie wykorzystywał nowe „cyfrowe tablice menu”, na których ceny będą aktualizowane w czasie rzeczywistym, ale klienci już są wściekli na ten plan.

Plan Wendy dotyczący podwyżki cen został uznany za „chory żart”

W mediach społecznościowych użytkownicy byli wściekli na plany Wendy dotyczące wprowadzenia zawyżonych cen w stylu Ubera , a wielu z nich podnosiło problemy związane z aplikacją do wspólnych przejazdów w swojej argumentacji przeciwko nowemu systemowi.

„Poszli i skorzystali z fast foodów za pomocą Uberfied” – zauważył jeden z nich.

„Nie sądzę, że Wendy’s rozumie, dlaczego wzrost cen jest skuteczny i w tym przypadku NIE BĘDZIE” – stwierdziła inna . „Konsument pójdzie do innej restauracji, jeśli choćby podejrzewa, że ​​nastąpi gwałtowny wzrost cen. Dzięki Uberowi lub Lyftowi alternatywa uniknięcia gwałtownych wzrostów jest znacznie inną alternatywą niż udanie się obok McDonald’s.

Inni po prostu uważali, że pomysł zwiększenia ilości jedzenia był na początku błędny.

– Czy to jakiś chory żart? – zapytał ktoś retorycznie .

„Naprawdę tak bardzo chcą zniszczyć swój biznes, co?” odezwał się inny.

Nie tylko ci klienci mają takie odczucia. Według The Daily Mail ponad połowa z 900 ankietowanych konsumentów stwierdziła, że ​​dynamiczne ustalanie cen stanowi zawyżanie cen.

Pomimo powszechnego sprzeciwu niektórzy popierają ten pomysł, ale sprzeciwiają się obecnej strategii.

„Powinni po prostu naliczyć to jako zniżkę na jedzenie poza godzinami szczytu” – zasugerował ktoś. „Nie chcesz iść do restauracji i płacić o 40% więcej za burgera, nie możesz tego planować”.

Będziemy musieli poczekać i zobaczyć, jak Wendy’s zrealizuje ten plan, w przeciwnym razie firma wycofa się przed rozpoczęciem testów w przyszłym roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *