Zarażony narkotykami nowojorski Burger King stoi przed sądem na kwotę 15 milionów dolarów

Zarażony narkotykami nowojorski Burger King stoi przed sądem na kwotę 15 milionów dolarów

Burger King w Nowym Jorku został pozwany na 15 milionów dolarów w związku z twierdzeniem, że restauracja zamieniła się w „bazar narkotykowy na świeżym powietrzu”.

Burger King przy 106 Fulton Street w Nowym Jorku został pozwany na 15 milionów dolarów po tym, jak wściekły sąsiad miał dość szalejących handlarzy narkotyków i zażywających je osób.

69-letni filmowiec Kevin Kaufman, mający na swoim koncie m.in. pierwszy sezon „Prawdziwych gospodyń domowych z Orange County” , złożył pozew do Sądu Najwyższego Manhattanu po 20 latach życia w tej dzielnicy.

Zdaniem Kaufmana właściciel omawianego Burger Kinga, Lalmir Sultanzada, ponosi winę za przekształcenie „Fulton Street w bazar narkotykowy na świeżym powietrzu”, nie biorąc odpowiedzialności za wydarzenia mające miejsce w jego restauracji.

„The New York Post” podał , że od początku 2023 r. nowojorska policja otrzymała 143 telefony w związku z adresem Burger Kinga, chociaż aresztowano tylko dwa razy.

Skargi dotyczące jakości życia pozostają poważnym problemem dla mieszkańców wszystkich dzielnic miasta” – powiedział rzecznik departamentu. „Nowojorska policja wysyła swoich funkcjonariuszy tam, gdzie zgłaszane jest przestępstwo w odpowiedzi na skargi społeczności, i będzie w dalszym ciągu zajmować się tymi problemami, zgodnie z żądaniami i oczekiwaniami opinii publicznej”.

Jednakże Kaufman uważa, że ​​sprzątanie po Sultanzadzie nie powinno należeć do policji; „Nie bierze na siebie odpowiedzialności, zrzuca ją na kolana gliniarzy, zamiast sam zatrudniać ochroniarzy i pilnować własnego sklepu”.

„Fulton Street jest obecnie dzielnicą pogrążoną w kryzysie” – czytamy w dokumentach sądowych, do których dotarł „The Post”. Według Kaufmana częstymi gośćmi sieci fast foodów są „zawodowi handlarze narkotyków z długą przeszłością kryminalną i dobrze znani lokalnym organom ścigania”.

Inni sąsiedzi również wypowiadali się na ten temat, a jeden z nich stwierdził: „To jest tuż za rogiem od burmistrza, jego biuro jest tam i mówi: „Stary, posprzątaj swoją okolicę”.

Jednak pomimo pozwu i sprzeciwu mieszkańców Sultanzada powiedział „Post”, że nie jest winien; „To nie ja. Idź porozmawiać z rządem, porozmawiaj z policją, porozmawiaj z burmistrzem, porozmawiaj z gubernatorem. To oni muszą znaleźć rozwiązanie dla tych włóczęgów, nie ja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *