Doja Cat dezaktywuje Instagram po „spierdolonych myślach”

Doja Cat dezaktywuje Instagram po „spierdolonych myślach”

Doja Cat niedawno reaktywowała swoje konto na Instagramie po tym, jak powiedziała fanom, że ma „spierdolone myśli” z powodu negatywnych komentarzy.

Twórczyni hitu „Paint the Town Red” nie są obce ostre reakcje, ponieważ często pojawiała się na pierwszych stronach gazet w związku z licznymi kontrowersjami, w tym z noszeniem koszuli z wizerunkiem rzekomego neonazisty Sama Hyde’a i atakowaniem „dziwnych” obsesyjnych postaw .

W zeszłym roku raperka straciła nawet ponad 500 000 obserwujących po tym, jak wdała się w kłótnię z fanem i spowodowała zamknięcie kilku stron fanowskich za namawianie swojego lojalnego „Kittenza”, aby „znalazł pracę”.

Teraz wydaje się, że negatywna krytyka, z jaką Doja spotykała się przez lata w Internecie, odbiła się na zdrowiu psychicznym piosenkarki.

Doja Cat ujawnia, że ​​dezaktywuje swój Instagram

9 marca Doja udostępniła post na Instagramie swoim 24,4 milionom obserwujących, ogłaszając, że zrobi sobie przerwę od platformy mediów społecznościowych należącej do Meta.

„Hej, wyłączę tę usługę, bo już tego nie czuję” – napisała . „Chłopaki, uważajcie na siebie. Lubię tu przychodzić, aby znaleźć inspirację i zobaczyć, jak ludzie są kreatywni, ale czuję, że to już za dużo”.

28-latka wyjawiła także, że ma „popieprzone myśli” z powodu „sposób, w jaki o mnie tu mówiono i jak mnie traktowano”. Doszła do wniosku: „Proszę zwrócić uwagę, jak rozmawiasz z ludźmi w Internecie i o nich. Do widzenia.”

Po dezaktywacji jej Instagrama fani zaczęli korzystać z Twittera/X, aby wyrazić swoje wsparcie dla piosenkarki „Agora Hills”. „Modlę się, żeby poczuła się teraz lepiej” – napisała jedna z użytkowniczek. „Kochamy Cię i szanujemy Twoje decyzje, Doja” – powiedziała kolejna.

„Mam nadzieję, że dba o siebie” – dodała trzecia. „Nienawiść, jaką czuje, jest po prostu niepotrzebna, a ludzie naprawdę nie dostrzegają, jak ich negatywne komentarze mogą mieć wpływ na czyjeś zdrowie psychiczne”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *