Konfrontacja Johnny’ego Storma i Pyro w niedawnym filmie Deadpool & Wolverine nadal frustruje fanów, nawet pięć miesięcy po premierze. Obie postacie należały wcześniej do uniwersum Fox, zanim Marvel odzyskał prawa do ich franczyz. Ostatnio Chris Evans wcielił się w Johnny’ego Storma w filmie Fantastic Four: Rise of the Silver Surfer, kiedy on i jego zespół stanęli naprzeciwko Galactusa. Z kolei Pyro pojawił się ostatnio w X-Men: The Last Stand , gdzie jego manipulacja ogniem ostatecznie nie dorównywała lodowym mocom Icemana.
W zaskakującym obrocie wydarzeń, po „przycięciu”, zarówno Johnny Storm, jak i Pyro stają się jednymi z pierwszych wariantów, na jakie natknęli się Deadpool i Wolverine w Void. Podczas starcia Johnny próbuje ostrzec swoich sojuszników przed zbliżającym się atakiem, ale szybko rzuca się na Pyro z ognistym pokazem. Niestety, Pyro bez wysiłku gasi płomienie Storma, czyniąc go niezdolnym do działania i pojmanym przez jego zmutowanych popleczników. Ta sekwencja to początek mojego sceptycyzmu co do przedstawienia.
Moje ciągłe frustracje związane ze sceną Johnny’ego Storma kontra Pyro w Deadpool & Wolverine
Spotkanie nie powinno być takie proste
Obejrzyj tę scenę tutaj
Na pierwszy rzut oka pokonanie Johnny’ego Storma może wydawać się logiczne. Pyro kontroluje ogień, podczas gdy Johnny Storm go generuje. Jednak ta perspektywa pomija wyższe moce Johnny’ego. Potrafi on nie tylko tworzyć płomienie, ale jest na nie odporny, podczas gdy Pyro zazwyczaj polega na sprzęcie ochronnym, gdy używa swoich umiejętności. W normalnych okolicznościach Pyro nie powinien być w stanie po prostu ugasić płomieni Johnny’ego . Zamiast tego powinien być w stanie je przekierować. Ponadto wytrzymałość i odporność Johnny’ego znacznie przewyższają możliwości Pyro.
Ponadto, w komiksach legenda pokazuje, że Johnny wielokrotnie pokonuje Pyro, czego dowodem są takie numery jak Marvel Adventures Spider-Man #31 i X-Men/Fantastic Four #1 . Choć przyznaję, że scena miała na celu uzyskanie efektów komediowych, podkreślając dobrze znaną arogancję Johnny’ego, wykonanie wydało się nietrafione. Ostatecznie decyzja podjęta w ostatniej chwili sprowadziła to, co mogło być ekscytującą konfrontacją, do zaledwie przypisu.
Spostrzeżenia Aarona Stanforda na temat szybkiego zwycięstwa Pyro
Mało uwagi poświęcono postaci Johnny’ego Storma
Aaron Stanford, który gra Pyro, szczerze opowiedział RadioTimes.com o charakterze ich walki, ujawniając, że początkowa koncepcja zakładała bardziej dramatyczną konfrontację. Jednak szybko zdał sobie sprawę, że dla Pyro konfrontacja z kimś takim jak Johnny Storm byłaby „najłatwiejszą rzeczą na świecie”. To odkrycie skłoniło filmowców do wybrania szybkiego rozwiązania, pozwalając Pyro niemal natychmiast ugasić płomienie Johnny’ego. Cytat Stanforda oddaje tę perspektywę:
„Myślę, że początkowym zamysłem było, aby była to prawdziwa walka, prawdziwa bitwa między dwoma supermocarstwami. Ale podczas filmowania zdałem sobie sprawę, że dla Pyro to nie jest walka, ponieważ to jest to, co robi, a teraz znalazł się naprzeciwko idealnego przeciwnika, ponieważ to nie jest walka. Dla niego to najłatwiejsza rzecz na świecie. Z każdym innym, z kim by walczył, byłoby to trudne. Ale dla niego to jak pstryknięcie. Więc wymyśliliśmy, w porządku, powinien wyssać cały płomień, a potem po prostu go zgasić, jakby to nic nie znaczyło”.
To wyjaśnienie tylko pogarsza sprawę. Nie tylko osłabia ono ustalone moce Johnny’ego, ale wydaje się, że Chris Evans nie był zaangażowany ani nie przemyślał charakteru Johnny’ego Storma . Biorąc pod uwagę, że Johnny stał u boku innych członków ruchu oporu przeciwko zagrożeniom takim jak poplecznicy Cassandry Novy, jego szybka porażka wydaje się szczególnie nietypowa, zwłaszcza gdy pozbawieni mocy sojusznicy, tacy jak Elektra, mogą stawić czoła mutantom.
Wezwanie do odkupienia: Johnny Storm grany przez Chrisa Evansa zasługuje na coś lepszego
Ogólnie rzecz biorąc, postać Johnny’ego Storma wydawała się niedostatecznie wykorzystana w Deadpool & Wolverine ; został zepchnięty do komediowych momentów bez szansy na zaprezentowanie swoich umiejętności. Jako jedyny przedstawiciel Fantastycznej Czwórki w filmie zasługiwał na takie samo zainteresowanie jak inne postacie. Zamiast tego został szybko pokonany przez Pyro, a później spotkał go makabryczny koniec z rąk Cassandry Novy.
W świetle pojawienia się Chrisa Evansa jako wariantu w Void, istnieje potencjał na ponowne pojawienie się kolejnych wersji Johnny’ego Storma w Marvel Cinematic Universe. Konieczne jest, aby te wersje były bardziej zgodne z komiksową reprezentacją jego mocy. Mając na horyzoncie projekty takie jak Avengers: Secret Wars lub Avengers: Doomsday , nadal mam nadzieję, że Evans powróci, aby przedstawić Johnny’ego Storma, który odzwierciedli jego prawdziwe możliwości. Biorąc pod uwagę jego potwierdzoną rolę w tym drugim, podtrzymuję optymizm co do bardziej heroicznej reprezentacji tej kultowej postaci.
Źródło: RadioTimes.com
Dodaj komentarz