Ósmy sezon Gry o tron spotkał się ze znaczną krytyką za nagłe zakończenie, krytykę, która w dużej mierze wynikała z faktu, że finał serialu ograniczono do zaledwie sześciu odcinków. Podczas gdy niektóre odcinki miały wydłużony czas trwania, były one nadal nieproporcjonalne w porównaniu do wcześniejszych dziesięcioodcinkowych sezonów. Serial mógłby znacznie skorzystać z dodatkowego sezonu lub dwóch, aby odpowiednio rozwiązać łuki postaci i główne wątki fabularne. W rzeczywistości George R. R. Martin wyraził chęć, aby łącznie dziesięć sezonów oddało sprawiedliwość adaptacji jego dzieł.
Przedwczesne zakończenie Gry o tron wywołało falę dyskusji na temat potencjalnego sezonu 9. Chociaż kontynuacja może nie naprawić skutecznie niedociągnięć sezonu 8, wcześniejsze sezony pozwoliłyby na bogatszą narrację i bardziej satysfakcjonujące rozwiązanie. Ta spekulacja przedstawia interesującą ścieżkę dla tego, co sezony 9 i 10 mogłyby zbadać, aby ulepszyć ogólną narrację.
Zwrot akcji „Szalonej Królowej” Daenerys Targaryen: apel o lepsze przygotowanie w sezonach 9 i 10
Zmiana roli złoczyńcy Matki Smoków wydawała się pospieszna w sezonie 8
Przemiana Daenerys Targaryen w nieoczekiwaną złoczyńczynię w sezonie 8 przyciągnęła znaczną krytykę. Podczas gdy subtelne aluzje do jej tyrańskich tendencji pojawiały się w całym serialu, przemiana wydawała się nagła i nieadekwatnie zapowiadana. Historycznie rzecz biorąc, Daenerys stosowała strategię „ognia i krwi”, aby wyzwolić uciskanych, ale pozostała stanowczo przeciwna niepotrzebnemu rozlewowi krwi.
Wstrząsająca decyzja o zburzeniu King’s Landing, bezmyślnym zabijaniu niewinnych, wydawała się sprzeczna z jej ugruntowaną postacią. W momencie ataku w „The Bells” Daenerys zapewniła sobie już zwycięstwo; nie było żadnej istotnej motywacji do tak bezwzględnego czynu, pozostawiając ją jednowymiarową i pozbawioną wyrzutów sumienia.
Gdyby dodać kolejne sezony, można by było przedstawić bardziej stopniowy upadek psychiczny Daenerys, biorąc pod uwagę utratę jej najbliższych przyjaciół, doradców i smoka. Ta głębsza eksploracja mogłaby wyjaśnić jej motywacje i sympatie, ostatecznie pozwalając widzom na głębsze połączenie się z jej tragicznym łukiem.
„Gra o tron” mogłaby głębiej zbadać cel Brana w 2 dodatkowych sezonach
Historia Trójokiej Wrony została zbyt szybko pominięta i nie była jasna
Wstąpienie Brana Starka na tron rywalizowało z kontrowersyjnym zwrotem akcji Daenerys jako mało satysfakcjonujący zwrot akcji w sezonie 8. Ta narracja, kultywowana przez kilka sezonów, nie wyrażała w odpowiedni sposób znaczenia roli Brana jako Trójokiego Kruka . Jego pojawienie się jako króla wydawało się wygodne, a nie zasłużone, a różne Wielkie Domy zaskakująco dostosowały się do nagłej przemowy Tyriona.
Choć idea, że najmniej żądny władzy pretendent powinien przewodzić, jest kusząca, wzniesienie Brana wydawało się podważać złożoność, która została rozwinięta w jego fabule. Bardziej rozbudowana eksploracja w sezonach 9 i 10 mogłaby zagłębić się w głębszą historię otaczającą Trójoką Wronę i nieustanne dążenie Nocnego Króla do niego. Ten brak narracji sprawił, że wątek Brana wydawał się rozbity i pozbawiony kontekstu.
Nocny Król i Biali Wędrowcy: Potencjalne większe zagrożenia w sezonach 9 i 10
Przedstawienie Nocnego Króla w sezonie 8 okazało się mało imponującym zakończeniem długo budowanego zagrożenia. Zamiast służyć jako ostateczny antagonista, Biali Wędrowcy zostali wysłani w jednym, pospiesznym odcinku, który nie wyjaśnił odpowiednio ich motywacji ani pochodzenia. Brak kulminacyjnego starcia między Nocnym Królem a Jonem Snowem jeszcze bardziej osłabił wpływ tego wątku fabularnego.
Gdyby były dostępne dodatkowe sezony, zwłaszcza taki, który mógłby skupić się wyłącznie na Białych Wędrowcach i złowrogim zagrożeniu, jakie stanowili, serial mógłby osiągnąć bardziej refleksyjny obraz ich tragicznie nawiedzającej inwazji na Westeros. W obecnej sytuacji wczesne anulowanie oczekiwanego spin-offu Bloodmoon pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi na temat tego przerażającego przeciwnika.
Gra o tron mogła podnieść poziom zwrotu w kwestii rodzicielstwa Jona Snowa
Dziedzictwo Targaryenów Jona potrzebowało większego wpływu
Ujawnienie prawdziwego pochodzenia Jona Snowa było ekscytującym szczegółem od samego początku serialu, potwierdzającym, że był prawowitym dziedzicem Żelaznego Tronu jako syn Rhaegara Targaryena i Lyanny Stark. Jednak to znaczące ujawnienie nie zostało odpowiednio wykorzystane w całym sezonie 8. Zamiast służyć jako katalizator głębszych konfliktów, przede wszystkim podsycało napięcia między Jonem a Daenerys.
Gdyby poświęcić więcej czasu na rozwijanie tej fabuły w sezonach 9 i 10, dziedzictwo Jona mogłoby stworzyć przekonującą rywalizację, zachęcając Wielkie Domy Westeros do sprzymierzenia się z nim, a nie z Daenerys. To nawarstwienie dynamiki rodzinnej mogłoby przynieść głębsze rozwinięcia narracyjne, pozwalając na bardziej tradycyjne podważanie oczekiwań bez uszczerbku dla łuków postaci. Niestety, wiele z tego potencjału zbyt szybko się wypaliło.
Lannisterowie zasługiwali na lepsze zakończenie
Cersei, Jaime i Tyrion wymagali bardziej satysfakcjonujących wniosków
Lannisterowie, integralni gracze w skomplikowanej gobelinie Gry o tron , zakończyli swoje podróże w sezonie 8 niezadowalającymi rozwiązaniami. Fabuła Jaime Lannistera spotkała się ze szczególną krytyką, przyćmiewając imponujący rozwój jego postaci pozornie impulsywnym powrotem do Cersei, podważając jego wcześniejszy rozwój. Jego starcie z Białymi Wędrowcami, obok jego szczerej więzi z Brienne, nadały ton triumfalnemu łukowi odkupienia, który został nagle odrzucony.
Koniec Cersei również wydawał się nudny; jej postać spędzała cenne chwile, popijając wino, zamiast stawiać czoła konsekwencjom swoich czynów. Brak znaczących konfrontacji ze Starkami podkreślał straconą szansę na znaczące momenty. Zmiażdżenie jej postaci pod spadającymi kamieniami pozostaje słynną, wyśmiewaną decyzją, sugerującą, że kolejne sezony mogłyby pozwolić na kluczowe spotkania i bardziej satysfakcjonujące rozwiązanie.
Wreszcie, przedstawienie Tyriona Lannistera cierpiało na niespójność w sezonie 8, odzwierciedlając decyzje podjęte w poprzednich odcinkach, które osłabiły jego spryt. Gdyby narracja miała więcej czasu na rozwinięcie pochodzenia Daenerys, Tyrion mógłby zachować swoją przenikliwość w całym serialu. Pełny potencjał jego postaci może na zawsze pozostać tajemnicą, jeśli nie zostanie poruszony w The Winds of Winter .
Dodaj komentarz