Niedawno JD Vance wygłosił uderzające stwierdzenie, stwierdzając, że Ameryka jest „patologicznie antydziecięca” i „antyrodzinna”. Wydaje się, że podstawą tej deklaracji są przypadki, w których jednostki wyrażają irytację dziećmi, które źle się zachowują w miejscach publicznych, takich jak samoloty i pociągi.
Od czasu wyboru na kandydata Donalda Trumpa na wiceprezydenta poglądy Vance’a dotyczące dzieci i rodzin zostały poddane intensywnej analizie. Nie tylko identyfikuje się jako „pro-life”, ale także promuje pogląd, że każdy powinien mieć dzieci. Często wyśmiewał tych, którzy decydują się nie mieć dzieci, w tym etykietki takie jak „bezdzietna kociara” skierowane do Kamali Harris, a nawet zasugerował, że rodzice powinni mieć większą władzę głosowania w porównaniu z osobami bezdzietnymi. Vance posunął się nawet do tego, że określił osoby, które decydują się nie mieć dzieci z różnych powodów jako „obłąkane” i „psychotyczne”. Chociaż tendencja spadku wskaźników urodzeń jest oczywista, wiele osób postrzega tę zmianę pozytywnie, widząc w niej oznakę rosnącej autonomii kobiet w zarządzaniu swoimi wyborami reprodukcyjnymi i przyszłością.
Niestety, postacie takie jak Vance reprezentują frakcję Republikanów, którzy mają zamiar zawstydzić zarówno kobiety, jak i mężczyzn za rezygnację z rodzicielstwa. Często propagują negatywne stereotypy, przedstawiając te osoby jako zgorzkniałe, „obłąkane” i egocentryczne. Niedawno Vance próbował wzbudzić obawy dotyczące rzekomej „antydziecięcej” i „antyrodzinnej” postawy Ameryki, chociaż dowody, które przedstawił na poparcie tego twierdzenia, były dość osobliwe.
JD Vance przedstawia wątpliwe dowody na „antydziecięce” nastawienie Ameryki
W niedawnym wywiadzie dla The New York Times , Vance spotkał się z krytyką za swoje uwagi na temat kobiet bezdzietnych. Próbował wyjaśnić swoje wypowiedzi, argumentując, że zostały źle zrozumiane i że próbował podkreślić to, co postrzega jako problem społeczny. Vance powiedział: „To, co ostatecznie starałem się zilustrować w bardzo nieartykułowany sposób, to to, że uważam, że nasz kraj stał się niemal patologicznie antydziecięcy”. Aby poprzeć swoje twierdzenie, podzielił się osobistą anegdotą ze swoich czasów studiów prawniczych, kiedy to zauważył młodą kobietę wsiadającą do pociągu z kilkorgiem dzieci.
Opisał ją jako „młodą czarnoskórą kobietę”, prawdopodobnie w wieku „21 lub 22 lat” i wspomniał, że wydawała się mieć problemy finansowe, ale radziła sobie z dziećmi, które nazwał „kompletnymi katastrofami”, z niezwykłą cierpliwością. Vance ubolewał nad tym, jak gapie okazywali pogardę, patrząc na nią gniewnie, gdy jej dzieci się wygłupiały. Według Vance’a to doświadczenie było objawieniem niepokojącej „ciemnej” i „patologicznej” frustracji Ameryki związanej z dziećmi. Zauważył: „Po prostu dotarło do mnie, OK, to jest naprawdę, naprawdę złe. Myślę, że istnieje ta patologiczna frustracja związana z dziećmi, która jest po prostu czymś nowym w amerykańskim społeczeństwie. Myślę, że jest bardzo mroczna”.
Później w swoich uwagach Vance powtórzył swoje poglądy na temat Ameryki jako „bardzo antyrodzinnej” i „bardzo antydziecięcej”, wskazując na doświadczenia rodziców podróżujących z dziećmi. Wyjaśnił: „I widzisz to, myślę, jeśli zabierasz swoje dziecko samolotem. Widzisz to, jeśli zabierasz swoje dziecko do restauracji, a ludzie na ciebie prychają i sapną”. Zasadniczo całe jego założenie opiera się na założeniu, że Ameryka ujawnia niepokojące nastawienie antydziecięce i antyrodzinne po prostu dlatego, że niektórzy ludzie okazują frustrację, gdy dzieci źle się zachowują w miejscach publicznych. Ponadto wykorzystał swój argument „antydziecięcy”, aby racjonalizować lekceważące komentarze dotyczące osób, które wybierają bezdzietność.
Uderzające jest to, że kandydat na wiceprezydenta nie potrafił uzasadnić swoich twierdzeń o rzekomej niechęci Ameryki do dzieci bardziej konkretnymi argumentami. Zapomniał wspomnieć o spadającym wskaźniku urodzeń lub przytoczyć jakiekolwiek poważne nastawienie społeczeństwa do dzieci. Zamiast tego ma nadzieję przekonać opinię publiczną, że Ameryka ma poważny problem z dziećmi, ponieważ niektórzy ludzie, co zrozumiałe, frustrują się niegrzecznymi dziećmi w miejscach publicznych. Chociaż prawdą jest, że niektórzy mogą przesadnie reagować na takie sytuacje, nie oznacza to, że są antydziecięcy. Nawet rodzice mogą się zirytować zachowaniem innych dzieci. Wzdychanie lub rzucanie zirytowanych spojrzeń to po prostu ludzka reakcja; cierpliwość i zrozumienie mogą zawieść w trudnych sytuacjach.
Nieprawdopodobne argumenty Vance’a pokazują, że jego twierdzenia dotyczące nastrojów antydziecięcych są jedynie sensacyjnymi mitami. Chętnie przedstawia osoby bezdzietne jako złośliwe i antagonistyczne wobec rodzin, nie dostrzegając, że najbardziej autentycznie antydziecięce osoby to często te, które same są rodzicami. Prawdziwe obawy wynikają z rodzin takich jak Franke, Turpin czy Duggar, które mają wiele dzieci, ale dopuszczają się nadużyć, zaniedbań i wykorzystywania. To są prawdziwe osoby antydziecięce, którymi powinniśmy się zająć w pierwszej kolejności, a nie te, które opowiadają się przeciwko rodzicielstwu lub wyrażają irytację z powodu niesfornego dziecka w samolocie.
Dodaj komentarz