Joe Budden dementuje plotki o jego obecności na rzekomych taśmach „Freak-Off” Diddy’ego: „Czy możecie mnie usunąć z listy nazwisk”

Joe Budden dementuje plotki o jego obecności na rzekomych taśmach „Freak-Off” Diddy’ego: „Czy możecie mnie usunąć z listy nazwisk”

Joe Budden niedawno obalił oskarżenia łączące go z osławionymi imprezami „freak-off” organizowanymi przez hiphopowego potentata Seana „Diddy’ego” Combsa. Podczas odcinka The Joe Budden Podcast wyemitowanego w sobotę 21 września Budden stanowczo stwierdził, że nie ma go na żadnych taśmach związanych z imprezami Combsa, które zostały skonfiskowane przez władze podczas nalotów na rezydencje Combsa.

Budden wspomniał, że nawet jego ojciec skontaktował się z nim w sprawie tych plotek i zapewnił go, że nie był obecny, gdy nagrywano którąkolwiek z taśm. Ponadto wyjaśnił, że nigdy nie był przyjacielem Combsa. Budden stwierdził:

„Po raz ostatni, czy możecie mnie usunąć z listy nazwisk, które według was są na tych taśmach. Dlaczego tak bardzo upieracie się, żeby umieścić czarnuchów na tych taśmach?”

Joe Budden zaprzecza przyjaźni z Diddym i rzekomemu związkowi z taśmami „Freak-Off”

W świetle niedawnego aresztowania P. Diddy’ego, federalnego aktu oskarżenia i rewelacji na temat jego „dziwacznych” imprez, wielu celebrytów znalazło się pod lupą w związku z ich potencjalnym związkiem z Puff Daddy. Wśród tych celebrytów pojawiło się nazwisko Joe Buddena.

Chociaż Budden utrzymywał zawodowe stosunki z Combsem, współpracując przy talk show State of the Culture z 2018 r ., stanowczo zaprzeczył jakimkolwiek związkom z kontrowersyjnymi przyjęciami Diddy’ego podczas odcinka swojego podcastu. Nagrania z tych wydarzeń zostały podobno zdobyte przez władze podczas nalotów na domy Diddy’ego w Los Angeles i Miami na początku tego roku, w marcu.

Jak wspomniano wcześniej, Budden wezwał opinię publiczną do usunięcia jego nazwiska z listy osób, które prawdopodobnie zostały uwiecznione na nagraniach, stwierdzając, że nie jest zamieszany w żadną z nich. Plotki narastały do ​​tego stopnia, że ​​nawet jego ojciec, który niedawno nauczył się obsługiwać iPhone’a, zadzwonił do niego, aby omówić sytuację.

Ojciec Joe Buddena uważał te roszczenia za „szalone”, ale Budden jasno dał do zrozumienia, że ​​nie był obecny na żadnych rzekomych taśmach. Aby jeszcze bardziej podkreślić swoje stanowisko, wspomniał, że teraz wszyscy wydają się mieć wokół siebie „gościa od kamery”, czego nie pochwala. Budden zauważył, że nie czuje się komfortowo, będąc nagrywanym, nawet w pełni ubranym, twierdząc:

„Wiesz, jak wyglądam nago?! Jestem cholernie pruderyjna.”

Kiedy współprowadząca Melyssa Ford zakwestionowała jego „pruderyjną” wypowiedź, Budden odparł:

„Nie możesz po prostu nagrywać mojego ciała, kolego, i to na swoim terenie”.

Budden żartobliwie dodał, że nigdy nie był w domach dziewcząt, nalegając, że widzowie nie zobaczą go nawet przez kamerę pierścieniową zamawiającego McDonalda z jego samochodu. Skomentował również znaczną ilość olejku dla dzieci znalezionego w rezydencjach Diddy’ego, mówiąc:

„Oliwka dla dzieci, a nie żel?! To dopiero początkujący!”

Opowiadał:

„Przypominasz mi moment, kiedy grzebałem w szafce z lekami dziewczyny mojego taty, kiedy spały, może po prostu szukając czegoś, czym mógłbym wytrzeć jedną z nich o dywan”.

Później w odcinku, gdy współprowadzący Trevor „Queenzflip” Robinson zapytał o rzekomą „przyjaźń” Buddena z Diddym, Joe Budden szybko interweniował, twierdząc, że żadna przyjaźń nie istnieje. Budden wyjaśnił, że jest „bardzo jasny” w kwestii swoich relacji zawodowych, podkreślając, że zna wartość, jaką wnosi i wie, gdzie jest w porównaniu z innymi w branży. Wykrzyknął:

„To są zawodowe związki. Niektórzy z tych czarnuchów są naprawdę zajebiści i jestem fanem niektórych z nich. Poza tym, wiecie, że ciężko mnie wyciągnąć z łóżeczka”.

P. Diddy został aresztowany w poniedziałek 16 września w hotelu w Nowym Jorku. Oskarżono go o wymuszenia, handel ludźmi i transport osób w celu prostytucji. Pomimo zaoferowania kaucji w wysokości 50 milionów dolarów, Puffy’emu odmówiono zwolnienia za kaucją i w chwili publikacji tego artykułu pozostaje w areszcie.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *