Fani Masters of the Air twierdzą, że odcinek 5 to „horror”

Fani Masters of the Air twierdzą, że odcinek 5 to „horror”

Odcinek 5 Masters of the Air przedstawia historię Bloody Hundredth podczas jednego z ich najbardziej śmiercionośnych zamachów bombowych w historii do tego stopnia, że ​​fani porównali go do horroru.

Podobnie jak Band of Brothers i The Pacific, Masters of the Air uwypuklił czystą grozę wojny; misje pogrążają się w chaosie po jednej eksplozji pocisku, pozostawiając ludzi makabrycznie rannych i przerażonych, gdy ich samoloty spadają na ziemię.

Zamachy bombowe w odcinku 3 na Schweinfurt i Ratyzbonę były z pewnością najbardziej traumatyczną sekwencją odcinków początkowych. Bohaterska śmierć Curta była zła, ale koszmarna śmierć Babyface to jak dotąd jedna z najbardziej przygnębiających scen lat 20. XX wieku.

Piąty odcinek nastąpił po setnym, kiedy lecieli do Munster z zaledwie 17 bombowcami dowodzonymi przez Bucky’ego (który desperacko pragnął zemsty po zestrzeleniu samolotu Bucky’ego w Bremie). Powiedzmy, że nie poszło dobrze.

Fani Władcy Powietrza porównują Odcinek 5 do horroru

Tylko 13 bombowców dociera do Bremy, a do domu dociera jeden samolot: Royal Flush, którego pilotem jest Robert Rosenthal. Mężczyźni w pozostałych samolotach są albo zmuszani do opuszczenia kaucji, albo zabijani; jednemu strzelcowi odstrzelono twarz, a drugiemu w ogniu bitwy zmuszono do założenia opaski uciskowej na nogę.

W reakcji na odcinek na Reddicie jeden z użytkowników napisał: „Ten odcinek miał tempo i punktację jak w horrorze. Dostaniesz tylko około dwóch krótkich, lekkich zwolnień napięcia, zanim wylądują. Bardzo dobrze zrobione.”

„Jestem rozdarty pomiędzy uznaniem, jak fantastyczny jest to serial, a radzeniem sobie z faktem, że to gówno wydarzyło się naprawdę. Wytrzeźwiające” – skomentowała kolejna.

„Byłem bardzo niespokojny z powodu muzyki. Wiem, że ludzie tutaj bardzo narzekają na muzykę podczas scen w powietrzu, ale naprawdę myślę, że tym razem wywołało to jeszcze większy niepokój” – napisała trzecia.

„To jest odcinek, który przeniósł serial na terytorium Pacyfiku. Traktuję to w pełni jako komplement” – napisała także czwarta. „Chociaż Kompania Braci nie gloryfikuje wojny, zwiększa element koleżeństwa do 11. Co za grupa wyjątkowych chłopców, naprawdę zrobili tam coś wspaniałego. Potem The Pacific sprawił, że życzyłeś sobie, żeby ludzie nigdy, przenigdy nie musieli przechodzić przez coś tak strasznego. Mistrzowie powietrza właśnie tacy są. To uczciwy opis czegoś, do czego nigdy, przenigdy nie chciałbyś się zbliżyć”.

Odzwierciedla to niedawne opinie na temat tego, jak Masters of the Air odnosi sukcesy w jednej dziedzinie lepiej niż Band of Brothers : oddaje daremność wojny i szczęście w przetrwaniu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *