My Hero Academia: Vigilantes , wciągający spin-off i prequel oryginalnej mangi My Hero Academia, cieszył się powodzeniem przez sześć lat, zanim niedawno ogłoszono adaptację anime przez Bones — to samo znane studio, które stoi za oryginalną serią. Oczekuje się, że ta nowa adaptacja podkreśli unikalną narrację, która odbiega od swojej poprzedniczki, co ostatecznie może uczynić ją jeszcze bardziej atrakcyjną dla odbiorców.
Fabuła opowiada o 19-letnim Koichi Haimawari, który, pomimo braku przyjęcia do prestiżowych akademii bohaterów, takich jak UA, ma niezachwiane marzenie o zostaniu bohaterem. Działając pod pseudonimem „The Crawler” ze względu na swoją osobliwość, Koichi patroluje swoją lokalną dzielnicę Naruhata. Jego podróż przybiera decydujący obrót, gdy spotyka Knuckleduster, pozbawionego osobliwości mściciela, który jest jego mentorem na drodze do stania się prawowitym bohaterem. Wraz z Pop Step, aspirującym idolem, trio przyjmuje nazwę „Naruhata Vigilantes”, rozpoczynając misje wykraczające poza zwykłe drobne przestępstwa.
Klasyczne postacie powracają w My Hero Academia: Vigilantes
Odkrywanie znanych bohaterów profesjonalnych
Widzowie mogą spodziewać się mieszanki nowych i znanych twarzy w tej serii. Akcja rozgrywa się pięć lat przed wydarzeniami z głównej fabuły, a Vigilantes przedstawia wielu znanych profesjonalnych bohaterów, w tym Endeavor i kultowego All Mighta . Chociaż obecność All Mighta jest niewielka, zapewnia widzom nostalgiczny wgląd w jego najlepsze lata, spełniając długo pielęgnowane pragnienie wielu fanów. Inne postacie odgrywają ważniejsze role, w szczególności Shota Aizawa, znany również jako Eraser Head, który znacząco wchodzi w interakcje z mścicielami.
Spinoff doskonale zagłębia się w nieopowiedziane historie i rzuca światło na nierozwiązane pytania z My Hero Academia. Eksploruje pochodzenie Nomu i głębsze tło postaci, w tym związek Aizawy z Shirakumo, o którym wspomniano tylko krótko w głównej serii. Ponadto Vigilantes rozszerza budowę świata, wprowadzając amerykańskich bohaterów i szczegółowo opisując międzynarodowe ramy bohaterów oraz często pomijane podbrzusze sprawiedliwości samosądów.
Nowe fascynujące postacie błyszczą w My Hero Academia: Vigilantes
Fascynująca nowa obsada
Jednak urok serialu wykracza poza jego ustalonych bohaterów. Koichi prezentuje przekonującego protagonistę, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że zaczyna jako ktoś, kto „nie zdołał” zapewnić sobie miejsca w świecie bohaterów. Różnica wieku między nim a Deku, w połączeniu z rozwojem jego postaci w całej serii, bardziej przemawia do nieco starszej widowni. Silne więzi emocjonalne, które Koichi rozwija z Pop Step i Knuckledusterem, stanowią przekonujący kręgosłup historii.
Knuckleduster uosabia klasyczny archetyp mściciela, wykorzystując umiejętności sztuk walki do konfrontacji ze złoczyńcami, nawet tymi z potężnymi dziwactwami. Jego pomysłowość i zwinność sprawiają, że władzom trudno go złapać. Tymczasem Pop Step, pomimo głównego skupienia na aspiracjach idola, pomysłowo wykorzystuje swoje dziwactwo dla dobra ogółu w niebezpiecznych sytuacjach, wyraźnie kontrastując z aspiracjami bohatera Koichiego.
Początkowo My Hero Academia: Vigilantes rozwija się w sposób epizodyczny; jednak wkrótce przechodzi w rozbudowane wątki fabularne, w których wyraźnie występuje zagadkowy złoczyńca, Numer Sześć. W przeciwieństwie do nadrzędnych zagrożeń ze strony All for One i Shigaraki, motywy Numer Sześć ujawniają bardziej osobistą narrację, dodając serii głębi. Chociaż stawki pozostają mniejsze niż w My Hero Academia, nie zmniejsza to ekscytacji ani zaangażowania w fabułę.
Podsumowując, My Hero Academia: Vigilantes to coś więcej niż tylko spin-off; to ekscytująca opowieść sama w sobie, wzbogacająca szersze uniwersum My Hero Academia. Fani oryginalnej serii, którzy chcą zanurzyć się w tym świeżym materiale, mogą liczyć na wyjątkową gratkę, szczególnie gdy główna seria zbliża się do ostatniego sezonu. Z wciągającym zespołem postaci i wzbogacającymi wątkami fabularnymi, Vigilantes jest gotowy, aby stać się pozycją obowiązkową dla entuzjastów anime.
Dodaj komentarz