Rośnie sceptycyzm społeczny w związku z fałszywymi twierdzeniami Donalda Trumpa dotyczącymi 6 stycznia

Rośnie sceptycyzm społeczny w związku z fałszywymi twierdzeniami Donalda Trumpa dotyczącymi 6 stycznia

Stało się to znaną narracją: Donald Trump uporczywie minimalizuje wydarzenia powstania. Po raz kolejny widzimy, jak lekceważy powagę sytuacji i wplata teorie spiskowe w swoją narrację.

Podczas niedawnej dyskusji w Economic Club of Chicago Trump udzielił wywiadu redaktorowi naczelnemu Bloomberga Johnowi Micklethwaitowi. Ich dialog obejmował pytanie, czy Trump pokojowo zaakceptuje porażkę, jeśli przegra wybory w 2024 r., nawiązując do zamieszek, które miały miejsce podczas wyborów w 2020 r., kiedy Kapitol został naruszony 6 stycznia 2021 r. Trump stwierdził, że zaakceptował wynik podczas poprzednich wyborów.

„Była miłość i pokój, ale niektórzy ludzie udali się do Kapitolu” – zauważył Trump. „Dochodziło tam do dziwnych zdarzeń, gdy policja wydawała się wpuszczać ludzi do Kapitolu”. Tutaj odnosi się do rzekomego zaangażowania policji , które rzekomo pozwoliło zamieszkom wejść na teren bezprawnie. Dialog trwał dalej, Micklethwait kwestionował twierdzenia Trumpa, podczas gdy Trump odwracał uwagę, sugerując, że Micklethwait nigdy go nie popierał.

Jednak Trump nie tylko błędnie przedstawił liczbę uczestników (stwierdził, że do Kapitolu weszło zaledwie 500-700 zwolenników), ale także fałszywie twierdził, że do budynku nie wniesiono żadnej broni palnej. Raporty wskazują, że wielu uczestników z tłumu liczącego ponad 1500 osób miało broń, a relacje mówią, że co najmniej jedna osoba wystrzeliła broń palną w powietrze. „Żadna z tych osób nie posiadała broni; nikt nie zginął, z wyjątkiem Ashli ​​Babbitt” – twierdził.

Scott MacFarlane, korespondent CBS News Congressional, zweryfikował wypowiedzi Trumpa za pośrednictwem swojego konta X: „Jest ponad 1500 oskarżonych z 6 stycznia, z których kilku jest oskarżonych o wymachiwanie bronią palną podczas zamieszek. Jednemu zarzuca się konkretnie wystrzelenie broni w powietrze”.

Ciągły wzór z Trumpem i JD Vance’em

Ostatnio ich najnowsze twierdzenie w trakcie kampanii wyborczej głosi, że Trump nadzorował pokojowe przekazanie władzy po wyborach w 2020 r. JD Vance, wiceprezydent Trumpa, podkreślił, że Trump rzeczywiście ułatwił pokojowe przekazanie władzy, przypisując powstanie jedynie „kilku głupcom”. Udokumentowano jednak, że co najmniej 1500 zwolenników MAGA uczestniczyło w wydarzeniach 6 stycznia, a wcześniej Trump nazywał tych „głupców” patriotami.

„Donald Trump rzeczywiście zachęcał jednostki do pokojowego protestowania” – powiedział Vance w odpowiedzi na pytanie reportera o jego stanowisko w sprawie zamieszek podczas wiecu w Johnstown . „Miał prawo wzywać do pokojowego protestu, a winę za działania kilku głupców ponoszą oni, nie on”.

Próba zmiany narracji 6 stycznia nie udaje się oszukać opinii publicznej. Ci, którzy byli świadkami wydarzeń na żywo, pamiętają, jak Trump podżegał tłum, namawiając go do wyrażenia swoich opinii w Kapitolu. „Wiem, że wszyscy tutaj wkrótce wyruszycie do Kapitolu, aby pokojowo i patriotycznie wyrazić swoje opinie” — oświadczył Trump w swoim przemówieniu, co skłoniło znaczną liczbę zwolenników do udania się do Kapitolu.

Trump i Vance starają się bagatelizować trudne wydarzenia 6 stycznia, ale pamięć o tym dniu pozostaje żywa.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *