Ridley Scott jest jedną z najbardziej wpływowych postaci Hollywood, znaną ze swojego pomysłowego wkładu w kultowe franczyzy, takie jak Obcy . Po debiucie serii w 1979 r., która później została rozszerzona o sequele i prequele — w tym chwalony przez krytyków Obcy w reżyserii Jamesa Camerona w 1986 r. — Scott powrócił do sterów dekady później w Prometeuszu i Obcy: Przymierze . Podczas gdy te ostatnie filmy wywołały mieszane recenzje zarówno krytyków, jak i fanów, wpływ Scotta na gatunki science fiction i historyczne jest nadal powszechnie chwalony.
Jednym z kluczowych atrybutów, który czyni Scotta jednym z najlepszych reżyserów , jest jego wyjątkowe skupienie na wizualnym opowiadaniu historii i wysokiej jakości produkcji. Jest wyraźnie rozpoznawalny za swoje zaangażowanie w praktyczne efekty i rzeczywiste plany zdjęciowe. Na przykład zespół produkcyjny Gladiatora II skonstruował autentyczną replikę Koloseum, aby wykorzystać autentyczną atmosferę. Nawet kilka jego najmniej lubianych filmów posiada wyróżniające się elementy, takie jak porywająca sekwencja bitwy pod Waterloo w Napoleonie . Jednak kręcenie w plenerze lub budowanie rozległych planów zdjęciowych może narzucić znaczne ograniczenia budżetowe, jak widać po szacunkowych 250 milionach dolarów przydzielonych na Gladiatora II . Liczne studia próbowały negocjować ze Scottem w sprawie znacznych kosztów związanych z tak wielkimi produkcjami, co jest widoczne w wysokim budżecie wynoszącym około 405 milionów dolarów na jego prequel Obcego .
Stanowcze odrzucenie przez Scotta zielonego ekranu w Prometeuszu
Wizja 26-stopowej dłuższej jaskini
Podczas produkcji Prometeusza Ridley Scott wyobrażał sobie poszerzenie jaskini o imponujące 26 stóp, stanowczo odrzucając sugestię wykorzystania zielonych ekranów. Narracja podąża za wyprawą kosmiczną zainicjowaną przez dwóch archeologów, którzy odkrywają starożytną mapę pozaziemską. Oznaczając reżyserski powrót Scotta do znanej serii, budżet produkcji filmu wahał się od 120 do 130 milionów dolarów. Pomimo pewnych kontrowersji narracyjnych dotyczących reżyserii i historii, krytycy i widzowie w dużej mierze zgadzają się, że ukoronowaniem filmu są jego oszałamiające efekty wizualne, zdobywając kilka nominacji, w tym Oscara za najlepsze efekty wizualne.
W wywiadzie dla Vanity Fair aktor Guy Pearce opowiedział o incydencie podczas kręcenia filmu, który ilustruje bezkompromisową naturę Scotta. Podkreślił moment, w którym studio zaproponowało rozwiązanie z zielonym ekranem, aby osiągnąć pożądaną przez Scotta długość jaskini, ale spotkało się to ze stanowczą odmową Scotta. Zamiast tego reżyser nalegał na zburzenie części studia, aby fizycznie zbudować jaskinię, stwierdzając: „nie, nie, nie, zburzcie koniec studia i zbudujcie go dla mnie”. Opowieść Pearce’a odzwierciedla wysoki poziom szacunku, jaki studia mają dla wizji Scotta, podkreślając ich gotowość do spełnienia jego żądań.
Częściowo dlatego, że Ridley Scott nie lubi efektów wizualnych. Pamiętam, że kręciliśmy w tej ogromnej jaskini areny, gdzie nasze postacie po raz pierwszy wchodzą do tego świata. Ridley chciał, żeby był o 26 stóp dłuższy, niż był, a oni powiedzieli: „możemy umieścić zielony ekran na końcu i zrobić go tak długim, jak chcecie”. A on powiedział: „nie, nie, nie, zburzcie koniec studia i zbudujcie go dla mnie”. Powiedzieli: „tak, panie Scott, co tylko chcecie, proszę pana”.
Nasza perspektywa na temat stanowiska Scotta przeciwko technologii zielonego ekranu
Takie podejście jest kwintesencją stylu „Scotta”.
Nic dziwnego, że Scott pozostał nieugięty w kwestii swojej wizji jaskini w Prometeuszu . Jego zaangażowanie w tworzenie wizualnie wciągającego doświadczenia podkreśla jego kunszt reżyserski i artystyczną integralność. Chociaż Prometeusz może nie być powszechnie chwalony w serii Obcy , jego niezwykłe efekty wizualne niewątpliwie się wyróżniają, podkreślając znaczenie artystycznych wymagań Scotta. Anegdota Pearce’a ilustruje głęboki szacunek, jaki branża ma dla Scotta, co często skutkuje tym, że studia zgadzają się na jego wizję, nawet jeśli wiąże się to ze znacznymi zobowiązaniami finansowymi.
Źródło: Vanity Fair
Dodaj komentarz