Barista Starbucks twierdzi, że została zwolniona za nazwanie klienta „suką”

Barista Starbucks twierdzi, że została zwolniona za nazwanie klienta „suką”

Pracownica Starbucks została zwolniona ze stanowiska po złożeniu formalnej skargi, w której nazwała klienta „suką”.

Kobieta podzieliła się na Reddicie swoim oburzeniem po incydencie w pracy. Mówi: „Wczoraj rano zwolniono mnie ze stanowiska baristy, ponieważ nazwałam klienta, który był wobec mnie niegrzeczny, „dziwcem”.

Po ujawnieniu, co się wydarzyło, wyjaśnia, że ​​nie przeklinała bezpośrednio klienta, ale raczej powiedziała to „pełniącemu obowiązki kierownika zmiany na osobności”.

Mówi, że przez cały dzień przygotowywała zamówienia, nie myśląc o rozmowie, jednak przeżyła szok.

„Następnego dnia kierownik zmiany, z którym rozmawiałem, postanowił napisać raport o zdarzeniu z klientem, który zawierał część o tym, że zadzwoniłem do klienta.

„Kilka dni później przyszedłem do pracy na zmianę o 8:00 i mój menedżer powiedział mi, że dział HR zapoznał się z raportem i na podstawie mojego użycia wulgarnego języka zdecydował, że najlepszym rozwiązaniem będzie natychmiastowa separacja”.

Na plakacie napisano, że najgorsze w tym incydencie były podwójne standardy, ponieważ tego samego dnia usłyszała, jak inny pracownik nazwał innego klienta „ab**em”.

Zwolniony za powiedzenie B*tch przez u/No-Recommendation820 w Starbucks

Ludzie zastanawiają się nad incydentem ze zwolnieniem Starbucks

Po opublikowaniu postu ludzie chętnie dzielili się swoimi przemyśleniami na temat tego, co się wydarzyło. Wiele osób w tym wątku było innymi baristami i ostrzegało:

„Nigdy nie ufaj żadnemu ze swoich współpracowników. Nawet jeśli zachowują się wobec ciebie życzliwie, nie ufaj im. Kilku współpracowników, których uważałem za fajnych, wrzuciło mnie pod autobus lub przynajmniej spróbowało”.

„Teraz pracuję w Starbucks. To zupełnie inny świat. Poczułem się jak szok kulturowy czy coś. Za każdym razem, gdy tam wchodzę, czuję się, jakbym żyła w podłych dziewczynach około 2004 roku. Brakuje mi sympatii do moich współpracowników” – napisała kolejna, wyraźnie zasmucona.

Jeden z nich próbował wyjaśnić, dlaczego współpracownik podjął decyzję o złożeniu skargi, pisząc: „Bardziej boją się kierownictwa wyższego szczebla Starbucks, niż zranienia Twoich uczuć. Pies je psa.”

Inny barista Starbucks zyskał ogromną popularność , gdy płakał po tym, jak klient przejął kasę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *