Vulcan przyznaje, że zmagania Cloud9 w LCS „upokorzyły” go

Vulcan przyznaje, że zmagania Cloud9 w LCS „upokorzyły” go

Powrót Vulcana do Cloud9 nie był tak spektakularny, jak oczekiwali fani, i mimo że po 2-tygodniowej przerwie w LCS zespół wzloty i upadki w jego karierze zmieniły sytuację sposób, w jaki patrzy na profesjonalną grę.

Choć ocena Vulcana w LCS jako jednego z najlepszych wspierających w regionie jest niewątpliwa, w zeszłym roku również przeżywał trudne chwile. Chociaż czas spędzony na EG sprawił, że wyglądał na jednego z, jeśli nie najlepszych graczy wspierających w NA, nie osiągnął tego poziomu od wiosny 2023 roku.

Po tym , jak potoczyły się sprawy w „super zespole” FlyQuest, w którym przebywał latem 2023 r., Cloud9 dało mu szansę udowodnienia, że ​​potrafi odcisnąć piętno. I chociaż teraz udowadnia swoją wartość, początkowo wszystko wyglądało nieco niepewnie.

Vulcan usiadł z nami, aby porozmawiać o występach zespołu, nad tym, nad czym pracowali, aby wrócić do zwycięskiej formy, oraz o tym, jak miniony rok wpłynął na niego i jego karierę w League of Legends.

Znalezienie warunku wygranej Cloud9

Po przemyśleniu Vulcan zauważył, że największą różnicą pomiędzy Cloud9 a FlyQuest, która pozwoliła C9 podnieść się po trudnych czasach, była umiejętność jasnego komunikowania, czego brakuje zespołowi. Pokonanie bariery językowej było dla niego ogromnym dobrodziejstwem.

Choć nadal uważa, że ​​zespół ma nad czym pracować, zespół jest już coraz bliżej grania i draftowania w taki sposób, w jaki chce.

„Myślę, że po prostu wciąż próbujemy znaleźć naszą spójność? Oczywiście, jak każdy widzi, podczas tego podziału mieliśmy niestety kilka wzlotów i wiele upadków. Nie powinniśmy mieć aż tylu upadków, ale jesteśmy dość nierówni nawet w sparingach. Będziemy mieli dni, kiedy pomyślimy: „Cholera, jesteśmy najlepszym T1, wygramy Mistrzostwa!”. A czasami myślimy: „Co do cholery, jak to się dzieje, analizujemy to”. Nie powinniśmy tego robić jako profesjonaliści. Powinniśmy trzymać się wyższych standardów”.

Zdjęcie zespołu Cloud9
Gry Christiana Betancourta/Riot

Vulcan wyjaśnił, że wcześniej nagrany draft daje zespołom nieco więcej czasu na określenie, co chcą zrobić ze składem swojego zespołu i znalezienie mocnych stron swojego draftu. Choć ustalenie warunków zwycięstwa było dla Cloud9 wyzwaniem, udało im się to.

„Przystosowanie się do nas zajęło trochę czasu. Jednak teraz czuję, że jesteśmy w dobrym momencie, w którym jesteśmy bardziej świadomi tego, czego chcą nasi bohaterowie i czego chcą robić nasi koledzy z drużyny. Nie musimy rozmawiać przez dwie minuty i pisać eseju na temat tego, jak chcesz grać konkretnym bohaterem. Myślę, że jesteśmy bardziej świadomi tego, czego chcą inni w Twoim zespole. Upewnia się, że nie gramy źle.

„Mieliśmy gry, w których Jojo grał Tristaną, oczywiście hiper carry, a potem my lub on przechodziliśmy na słabszą stronę i nie farmiliśmy stworów i nie ginęliśmy czy coś. To całkiem proste. Na przykład powinieneś udać się do swojej Tristany i upewnić się, że może zdobyć zasoby, ale czasami byśmy tego nie zrobili. Po prostu jesteśmy o wiele lepsi i upewniamy się, że gramy lepiej, gdy mamy warunki do zwycięstwa.

To powiedziawszy, istnieje możliwość, że wszyscy gracze w tej drużynie są poddawani większym naciskom niż wcześniej.

Vulcan wypowiada się na temat debaty dotyczącej zawodów LCS i swojego stanowiska

W społeczności krążyły pogłoski, że LCS nigdy nie było tak konkurencyjne i że drużyny z najniższych lig są lepsze, niż odzwierciedla to ich rekord. Po krótkim zapytaniu Vulcana o to, jak drużyny z dołu tabeli radzą sobie z drużynami z najniższej ligi, potwierdził to i zgodził się, że może to być najbardziej konkurencyjna liga w historii, stwierdzając, że drużyny z najniższej ligi są „całkiem niezłe”.

„Myślę, że nie ma tak dużej przepaści pomiędzy czołowymi i dolnymi zespołami, jak w poprzednich latach. Teraz nie wiem, czy to oznacza, że ​​cała liga jest średnio lepsza niż w przeszłości, może wszyscy na szczycie są trochę gorsi? To również możliwe. Myślę, że jeśli pytanie brzmi, czy liga jest konkurencyjna, to nie ma znaczenia, jak dobra jest liga, jeśli wszyscy są zbliżeni siłą. Więc tak, myślę, że w tym splicie będzie zdecydowanie bardziej konkurencyjnie. Przynajmniej mam takie wrażenie.”

Innym czynnikiem w tej debacie jest miejsce, w którym znajduje się Wulkan. Przez lata był znany jako śmieciarz klasy A, który wywołał zabawne dramaty na Twitterze i niósł na plecach wiele historii LCS. Ale ostatnio nieco osłabł, poza kilkoma wulgarnymi tweetami tu i ówdzie.

Vulcan nadal jest pewny siebie jako gracz, ale obecnie bardziej skupia się na ulepszaniu własnej gry, niż na dramatyzowaniu i gadaniu bzdur.

„Ja po prostu… nie czuję, że jestem w miejscu, w którym mogę o gównie rozmawiać. Po ostatnim splicie na FlyQuest jestem dość roztrzęsiony indywidualnie i jako zespół, wiesz, po tym splicie nie czuję się na siłach, aby z kimkolwiek rozmawiać. Więc spuszczam głowę i szlifuję, nie wiem, czy jeszcze do tego wrócę. Tak, teraz jestem pokorny. Jestem pokornym królem. Dlatego nie wiem, czy kiedyś do tego wrócę. Prawdopodobnie wrócę do tego trochę, może nie tak wstrętnego jak w przeszłości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *