Film Y2K: Kyle Mooney, Jaeden Martell i Julian Dennison rozmawiają o wzroście technologii i najbardziej rozdzierającej serce śmierci w filmie

Film Y2K: Kyle Mooney, Jaeden Martell i Julian Dennison rozmawiają o wzroście technologii i najbardziej rozdzierającej serce śmierci w filmie

Ostrzeżenie: SPOILERY Y2K! Film Kyle’a Mooneya Y2K zabiera nas w nostalgiczną, ale ekscytującą podróż do Sylwestra 1999 roku, podejmując obawy, jakie wielu odczuwało w związku z potencjalnym chaosem, jaki może przynieść przełom tysiącleci. Jednak Mooney wzmacnia napięcie, prezentując wciągającą opowieść, w której dwaj licealiści walczą o przetrwanie, gdy zegar wybija północ.

Debiut reżyserski Kyle’a Mooneya w Y2K to imponująca obsada, w której znaleźli się Jaeden Martell, Rachel Zegler i Julian Dennison, a także kultowy Fred Durst. Film kreatywnie łączy poczucie nostalgii z angażującą, fantastyczną fabułą, dostarczając mnóstwo humoru i krwi. Mooney nie tylko reżyseruje, ale także wciela się w postać Garretta, dostarczając komediowych momentów, które wzbogacają ogólny ton filmu. Widzowie mogą oglądać Y2K w kinach od 6 grudnia.

W ekskluzywnym wywiadzie dla ScreenRant, Kyle Mooney, Jaeden Martell i Julian Dennison podzielili się swoimi spostrzeżeniami na temat doświadczeń podczas kręcenia Y2K . Mooney podkreślił znaczenie Freda Dursta w filmie jako ucieleśnienia tej nostalgicznej ery. Martell zastanawiał się nad cennymi lekcjami wyniesionymi od Dursta, podczas gdy wszyscy trzej aktorzy otworzyli się na swoje hipotetyczne szanse na przetrwanie nowoczesnego technologicznego powstania.

Fred Durst był głównym kandydatem Kyle’a Mooneya do rozwiązania problemu Y2K

„Jest tak bliski tamtym czasom, że gdy dowiedzieliśmy się, że powstanie film, był pierwszą osobą, do której się zwróciliśmy”.

Fred Durst wpatruje się w kamerę.

Screen Rant: Jak wyglądało pozyskanie Freda Dursta do tej roli?

Kyle Mooney: Fred był naprawdę wymarzonym współpracownikiem, takim, którego nie wiedziałem, że chcę, dopóki nie zaczęliśmy tego projektu. Mój partner do pisania Evan i ja przedstawiliśmy ten pomysł w 2019 roku, a Fred był naszą pierwszą myślą — był po prostu idealny. Nikt inny nie potrafił uchwycić istoty tamtej ery tak jak on.

Kiedy potwierdziliśmy, że powstanie film, był naszym pierwszym telefonem. Na szczęście był chętny, żeby do nas dołączyć, a zobaczenie go na planie było ulgą; dał oszałamiający występ, który naprawdę podniósł film na wyższy poziom.

Jaeden Martell o Fredzie Durście: „Dzielił się mądrością”

„Fajnie było widzieć, że tak jakby patrzył na zewnątrz”.

Jaeden Martell, Rachel Zegler i Julian Dennison na imprezie w Y2K.

Screen Rant: Jak wyglądała współpraca z Durstem?

Jaeden Martell: Fred był fantastyczny — superprzyjacielski i naprawdę świetny aktor. Rozpoznałem go z roli w I Saw The TV Glow i byłem pod wrażeniem. Hojnie przekazał mądrość i wydawał się naprawdę zaangażowany w nasz sukces, co było bardzo opiekuńcze. Ciekawie jest dowiedzieć się, że miał wyjątkowy start w późniejszym wieku z Limp Bizkit, co dodało mu perspektywy.

Julian Dennison: Nie miałem okazji pracować z nim bezpośrednio podczas kręcenia filmu, ale spotkałem go później. Wydawał się być przemiłą osobą i byłem rozczarowany, że nie miałem z nim kontaktu na planie.

Kyle Mooney, Jaeden Martell i Julian Dennison niepewni przetrwania w obliczu technologicznego buntu

„Myślę, że w jakimkolwiek powstaniu nie poradziłbym sobie dobrze”.

Kyle Mooney uśmiecha się w Y2K.

Screen Rant: Jak wyobrażasz sobie siebie w czasach rewolucji technologicznej?

Kyle Mooney: Szczerze mówiąc, myślę, że ogólnie rzecz biorąc, poradziłbym sobie słabo. Chociaż na początku mógłbym znaleźć kryjówkę, wątpię, czy przetrwałbym długo, zanim złapie mnie jakieś nieprzewidziane zagrożenie. Moje instynkty nie są wyostrzone pod kątem przetrwania.

Julian Dennison: Ale teraz jesteś ojcem! To na pewno daje ci lepsze instynkty.

Kyle Mooney: To prawda, ale nadal czuję, że to nie potrwa długo. Może byłbym zdrowy przez chwilę, tylko po to, żeby ulec drobnemu urazowi lub chorobie, co byłoby dość żenujące.

Jaeden Martell: Podzielam to zdanie. Potrafię sobie wyobrazić podjęcie przyzwoitej próby, ale nieuchronnie padnę ofiarą czegoś trywialnego, jak nadeptywanie na gwóźdź.

Julian Dennison: Dokładnie, prawdopodobnie bym się potknął i został tam po prostu — łatwy cel. Patrzyliby na mnie z góry, współczując mojej bezradności.

Śmierć Danny’ego napędza rozwój postaci Eli w Y2K

„Naprawdę ekscytują mnie skrajne skręty w lewo, a także reakcje publiczności”.

Julian Dennison wygląda na zszokowanego Y2K.

Screen Rant: Co zainspirowało twórców filmu do wyeliminowania uwielbianej przez fanów postaci Danny’ego na tak wczesnym etapie filmu?

Kyle Mooney: Pomysł jego śmierci był osadzony w koncepcji od samego początku. Chociaż nie obsadziliśmy jeszcze Juliana Dennisona w tej roli, narracja wymagała dramatycznego zwrotu akcji. Uwielbiam tworzyć zaskakujące momenty, mając nadzieję, że widzowie będą zszokowani i zaangażowani nieoczekiwanymi wydarzeniami.

Przygotowuje grunt pod znaczącą ewolucję postaci, szczególnie dla Eli. Staramy się zachować istotę Danny’ego przy życiu przez cały film, ale zdaję sobie sprawę, że ten wybór może nie znaleźć oddźwięku u wszystkich.

Screen Rant: Czy trudno było ci tak szybko pożegnać się z twoją postacią?

Julian Dennison: To było zdecydowanie słodko-gorzkie doświadczenie. Obserwowanie, jak się to rozwija, było wzruszające i chociaż dziwnie byłoby powiedzieć, że uhonorowaliśmy Danny’ego, to czuliśmy się spełnieni, widząc, jak jego postać wpływa na innych w miarę rozwoju historii.

Gdy zegar wybija północ 31 grudnia 1999 roku, dwójka uczniów drugiej klasy liceum pogrąża się w chaosie na imprezie noworocznej, co staje się zapowiedzią ekscytującej i pełnej humoru podróży przez niepokoje ery cyfrowej.

Y2K pojawi się w kinach na terenie całego kraju 6 grudnia.

Źródło: Screen Rant Plus

Źródło i obrazy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *